wtorek, 1 marca 2011

Klub gejowski - perspektywa sceptyka

Kluby gejowskie są miejscem, gdzie mniejszości seksualne mogą się poczuć swobodnie. Nie muszą nikogo udawać. Mogą swobodnie się bawić na parkiecie ze swoimi przyjaciółmi i / lub partnerem. Wchodząc do takiego miejsca decydujemy się na wejście do innej przestrzeni. Polska nie jest krajem tolerancyjnym, gdzie dwoje mężczyzn może swobodnie iść w centrum miasta za rękę lub szeptać sobie czułe słówka. W „klubach branżowych” wszechobecny ostracyzm społeczny w stosunku do gejów pozostaje za drzwiami klubu.

Zdarza się, że niektórzy geje nie przepadają za tęczowymi klubami. Bywa, że są z tego powodu krytykowani i nie rozumiani. Chciałbym przedstawić punkt widzenia osób, które takich miejsc nie lubią.

O zaletach klubów gejowskich napisałem we wstępie. Nie zamierzam wymieniać wad, które dostrzegają zakompleksieni ludzie, którzy w swoje argumenty budują na: zniewieściałych gejach, złamanych nadgarstkach, etc. Moim zdaniem takie argumenty są bezzasadne! W społeczeństwie znajdują się różni ludzie, których zachowania i ubioru możemy nie akceptować bez względu na płeć, czy orientację i nie jest to powód do dyskredytacji.

Klub gejowski jest pewnego rodzaju "izolatką". W niektórych miastach zdarza się, że żeby wejść do takiego miejsca trzeba zadzwonić na domofon, po czym zostajemy wpuszczani przez ochronę lub obsługę. Kojarzy się to z pewnego rodzaju izolacją od „normalnego świata”. Muszę przyznać, że taki „rytuał” jest lekko przytłaczający… Stosuje się go ze względu na bezpieczeństwo. Klub gejowski może być narażony na agresywne zachowania ze strony homofobicznie nastawionych chuliganów.

Klub gejowski jest miejscem, gdzie można otwarcie okazywać swoje uczucia! Prawda! Lecz zastanówmy się, czy rzeczywiście jest to zaleta. Wielu osobom przeszkadza publiczne okazywanie uczuć. Sam jestem zniesmaczony, kiedy w autobusie, parku, czy pubie słyszę odgłosy mlaszcząco-ssące wydawane przez całujące się pary. Fakt, że ktoś publicznie okazuje sobie uczucia może przeszkadzać wszystkim bez względu na orientację. Jest to problem globalny.

Ostatnim logicznym argumentem jest poczucie izolacji od społeczeństwa. Niektórzy geje nie czują takiej potrzeby. Dobrze się czują w klubach „otwartych”, w których co prawda nie mogą (a może nie chcą?) otwarcie okazywać swoich uczuć.

Nie traktowałbym klubów gejowskich jako miejsc sodomicznych, gdzie wszyscy „pieprzą się” po kątach. Nie traktowałbym ich również jako miejsca, gdzie wszyscy chodzą w skórach lub różowych boa z piórkami (kto był, ten wie, że tak nie jest). Zdajmy sobie jednak sprawę, że takie miejsce może przytłaczać i nie każdy gej ma ochotę na to żeby w takich klubach bywać. Nie musi to być oznaka braku szacunku dla gejowskiego środowiska.

2 komentarze:

  1. Kluby gejowskie są miejscem, gdzie mniejszości seksualne mogą się poczuć swobodnie. Nie muszą nikogo udawać. Mogą swobodnie się bawić na parkiecie ze swoimi przyjaciółmi i / lub partnerem. Wchodząc do takiego miejsca decydujemy się na wejście do innej przestrzeni. Polska nie jest krajem tolerancyjnym, gdzie dwoje mężczyzn może swobodnie iść w centrum miasta za rękę lub szeptać sobie czułe słówka. W „klubach branżowych” wszechobecny ostracyzm społeczny w stosunku do gejów pozostaje za drzwiami klubu.

    Ja się czuję swobodnie wszędzie. Nie muszę niczego udawać, bo niby po co?
    Ja tam chodziłem ze swoim facetem za rękę po ulicy swobodnie i szeptaliśmy sobie czułe słówka. Chyba żyjesz w jakiejś innej Polsce, mój drogi.

    I nie dwoje gejów, tylko dwóch gejów

    OdpowiedzUsuń