piątek, 11 marca 2011

Gej, który nienawidzi (...)

(...) innych gejów. Przypadek dzisiaj przeze mnie opisany jest raczej marginalny (przynajmniej taką mam nadzieję). Warto jednak przyjrzeć się i takiemu postrzeganiu homoseksualizmu przez naszych "braci" i ewentualnie wyciągnąć odpowiednie w nioski (a może i się pod tym podpisać).

Gej, który nienawidzi innych gejów uważa, że homoseksualizm powinien być ukrywany w czterech ścianach domu (i to najlepiej tylko w sypialniach). Wszelkie nasze marzenia o "równouprawnieniu", kluby gejowskie czy organizacje walczące o prawa mniejszości seksualnych w ogóle nie powinny istnieć. Bardzo długo nie może się pogodzić z faktem, że urodził się gejem. Z czasem to akceptuje, ukrywając się całe życie przed wszystkimi (nawet najbliższymi przyjaciółmi) udając heteryka i wspierając całym sercem heteronormatywizm.

Jeżeli samoświadomość gejów, a co za tym idzie świadomość całego społeczeństwa miałaby zmierzać w takim kierunku, to byłbym poważnie zaniepokojony. Takie postrzeganie kojarzy mi się raczej z zamierzchłymi czasami (powiedzmy XIX wiek), kiedy to z reguły geje ograniczali się do cichych schadzek. Jestem w stanie pojąć niechęć do pewnych zjawisk, które (nie zawsze słusznie) są kojarzone z homoseksualizmem, ale nie wyobrażam sobie jak można po prostu nienawidzić wszystkich "pedałów"! No może z wyjątkiem kilku myślących tak samo oraz partnerów, kochanków, etc., z którymi się spotykają.

Osobiście miałem kontakt z takimi ludźmi. Zauważyłem, że na ich nastawienie wpływały oczekiwanie społeczeństwa oraz rodziny wobec nich. Nie potrafili się pogodzić z tym, że nie staną przed ołtarzem z kobietą, nie spłodzą syna i nie posadzą drzewa. A rodzina pyta o dziewczynę, babcia żyje już tylko po to, by doczekać wnuka... 

Pierwsze określenie jakie przychodzi mi na myśl przy analizie tego zjawiska to hipokryta. Jeżeli dłużej się nad tym zastanawiam, to muszę przyznać, że strasznie współczuję takim osobom. Wydaje mi się, że są one zagubione, nie czują się dobrze "we własnej skórze", a to jest chyba najgorsze uczucie... Nie irytujmy się i nie wdawajmy w dyskusje z takim osobnikami. Przypomnijmy sobie, że znajdują się oni w najgorszym położeniu, w jakim może się znajdować człowiek - nie akceptują sami siebie (a może nawet i nienawidzą)...

8 komentarzy:

  1. jakoś mam dziwne wrażenie, że Ty opisałeś jednego polityk, szefa największej partii opozycyjnej:)

    a to "nienawidzenie" jest oznaką braku akceptacji siebie jako geja.

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. cha cha cha... nie. mam znajomych, którzy tak myślą... a co do polityka nie mamy pewności czy jest gejem i nawet nie chcę w to wnikać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja tak mam i co mam zrobić jak żyjemy w społeczeństwie w który porównuje się gejów do pedofilów!!!mam żone i dziecko w drodze i biore leki na nerwice więc niech się każdy zastanowi jak by postąpił na moim miejscu!!!
    Nigdy w życiu nie będę naprawdę szczęśliwy ale zona i kobiety mnie także podniecają ale faceci chyba przez niemożność ich posiadania i ciekawości bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  5. ...że znajdują się oni w najgorszym położeniu, w jakim może się znajdować człowiek - nie akceptują sami siebie (a może nawet i nienawidzą)..." - tak się czuję i wcale nie jest mi z tym fajnie. pzdr

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem w bardzo podobnej sytuacji. Czasami czuję właśnie.. zagubiony. Samemu jest mi ciężko określić po jakiej jestem stronie. Jedynie nie jestem nastawiony przeciwko gejom.

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz dużo racji. Zgadzam się z Tobą. Gdybym teraz miał tyle lat co Ty, pewnie to samo bym napisał. Też znam takich ludzi. Znam też takich, którzy nie muszą stawać przed ołtarzem, są sami. Dziś można być tym kim się chce. Mimo to, nadal nie chcą być sobą.

    Stanąłem przed ołtarzem. Mogę stanąć po raz drugi z Miśkiem. Wiem kim jestem i wiem co robię.

    Ważne jest aby przestać być kimś, kim się nie jest. Wiem, nic nowego.

    Takim osobnikiem jak ja, nie musisz się irytować ani wdawać się w dyskusję.

    Miłego dnia życzę i Pozdrawiam. :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Istnieje coś na zasadzie transseksualizmu tyle że odnoszącego się do orientacji i ma ładną nazwę aseksualizm. Aseksualizm wynika z faktu że płeć przeciwna cię nie podnieca, a relacje z taką samą płcią są blokowane przez psychikę. lub na odwrót.

    OdpowiedzUsuń