środa, 17 października 2012

Bo nie zapytałeś...

Wielokrotnie wspominałem, że pisanie notek na blogu (przynajmniej niektórych) ma dla mnie formę "terapeutyczną". Czas, zatem wyrzucić z siebie ostatnią traumę. Tym bardziej, że problem, który chcę opisać staje się coraz bardziej "popularny". Chodzi mianowicie o specyficzne rozumienie terminu "kłamstwo" w dzisiejszych czasach.

Kłamstwo towarzyszyło i towarzyszy ludziom od niepamiętnych czasów. Już w mitologii Greków i Rzymian "nabici w butelkę" bogowie srogo karali próbujących ich przechytrzyć cwaniaczków. Dzisiaj kłamstwo przybiera coraz bardziej niebezpieczną formę. Bywa, że boimy się jednoznacznie ocenić źle osobę mijającą się z prawdą. Doszukujemy się w jej zachowaniu okoliczności łagodzących czy uważamy, że uprawia "kłamstwo w dobrej mierze". Za kłamstwo należy uznać również zatajenie istotnej informacji. Tak, przemilczenie ważnego faktu, który powinien być znany dla osoby, przed którą staramy się coś ukryć JEST formą kłamstwa! Zasady takie obowiązują chociażby w naszym polskim prawie, a także wielu teoriach etycznych.

niedziela, 14 października 2012

Proza życia

Niedawno rozpoczął się rok akademicki. Patrzę z pewnym sentymentem na lekko zagubionych w "nowym" mieście studentów, z uwagą śledzących tabliczki z nazwami ulic oraz szczegółowo dopytujących się panią w kiosku o bilety komunikacji miejskiej. Na portalach randkowych również pojawiło się wiele nieznanych dotąd twarzy. Z opisów znajdujących się na nowo powstałych profilach wyłaniają się różne oczekiwania czy nadzieje. Czasem jest to chęć poznania Kogoś przez duże "k", a czasem po prostu chęć poznania kogokolwiek (przez "k" pisane raczej z małej).

Początek studiów był czasem magicznym. U mnie wiązał się z rozpoczęciem życia w zupełnie nowym mieście, z dala od rodzinnego domu oraz bliskich osób. Nic to jednak, ponieważ szybko nawiązują się nowe znajomości, z czasem przyjaźnie czy miłości. Oprócz tego wczuwamy się w rytm nowego miasta, mamy swoją ulubioną uliczkę, ławkę w parku oraz obowiązkowo knajpeczkę, do której lubimy od czasu do czasu (lub znacznie częściej przychodzić).

poniedziałek, 7 maja 2012

Nieznośna lekkość klikania


Zdolności komunikacyjne Polaków coraz bardziej mnie przerażają. Mam na myśli zarówno te „mówione”, jak i „pisane”. Nie uważam się za językowego purystę, a i królem ortografii i interpunkcji nie jestem. Wydaje mi się jednak, że potrafię sformułować w miarę sensowną wypowiedź.

Portale randkowe coraz bardziej otwierają się na potrzeby odbiorców. Na niektórych z nich istnieje możliwość pozostawienia na czyimś profilu „minki” typu: „jesteś fajny”, „przystojniak”, etc. Na jednym z portali oprócz tego, że można „wylosować” miłość tygodnia, to nawet można złożyć taką swego rodzaju „zakamuflowaną propozycję”. Na czym polega? Jeżeli oczekiwania użytkowników obu profili się pokryją, to dowiadujemy się, czego od nas chce osoba proponująca.

sobota, 5 maja 2012

Zły on?


Nie raz słyszałem różne wersje (bardziej czy mniej łagodne) pewnego twierdzenia. Chodzi mi mianowicie, o frazę typu: „Mężczyźni kochają dziwki, a kobiety gnojków”. Słabość do „łajdaków” można zaobserwować nie tylko w tzw. relacjach damsko-męskich. W jakimś stopniu fascynują nas „czarne charaktery”. Sami zastanówcie się ile razy oglądając jakiś film / serial lub czytając książkę czuliście sympatię do tego / tej złego / złej.

Sam muszę przyznać, że najmilej wspominam kochanka, który jest strasznym „gnojkiem”. Zdradza, pije, prowadzi hulaszczy tryb życia – full service. Mimo to myślę do dzisiaj o nim bardzo ciepło (zapewne, dlatego, że nie tworzyłem z nim żadnej poważnej relacji). Czy rzeczywiście my - geje również ulegamy „niegrzecznym chłopcom”?

czwartek, 19 kwietnia 2012

Homoseksualizm, religia i wiara


Tematy związane z wiarą w jakąś wyższą jednostkę nadal budzą sporo kontrowersji. Polacy, jako naród w większości katolicki, wciąż spierają się o tematy związane z religią. Krzyż w Sejmie? Krzyż na Krakowskim Przedmieściu? Religia w szkole czy na plebani? Finansowanie Kościoła Katolickiego takie czy inne?

Nie o tym jednak chcę napisać. Blog związany jest z tematyką gejowską, zatem spróbuję spojrzeć na temat wiary z perspektywy geja. Wiele osób z naszego środowiska często w tej kwestii stoi na rozdrożu. Z moich obserwacji wynika, że spora część określa się, niezwykle dla mnie interesującą, kategorią „wierzący niepraktykujący”. Spory odsetek uważa się za agnostyków, nieco rzadziej mienimy się ateistami. Religia i homoseksualizm budzą wiele kontrowersji. Często wiele osób gubi się, ponieważ relacje występujące między homoseksualizmem i wiarą wcale nie są łatwe do pogodzenia.

czwartek, 12 kwietnia 2012

Podobieństwa i różnice

Narzekanie na narzekanie pojawia się często na moim blogu. Nie narzekam jednak bez przyczyny. Po prostu staram się wykazać, że my - geje borykamy się z często takimi samymi problemami jak ludzie heteroseksualni. Bynajmniej nie pocieszają mnie cudze nieszczęścia - po prostu życie bywa okrutne.

Będąc wczoraj u koleżanki wyszło z rozmowy, że jestem singlem i mam problemy ze znalezieniem kogoś odpowiedniego dla siebie. Ta bardzo się zdziwiła. Stwierdziła, że w mieście, w którym mieszkamy gej łatwiej może sobie znaleźć chłopaka niż heteroseksualna dziewczyna.

niedziela, 1 kwietnia 2012

Wesołych świąt!




Wszystkim czytelniczkom oraz czytelnikom bloga życzę Wesołych Świąt Wielkanocnych. Bez względu na to czy jesteście katolikami czy też nie spędźcie ten czas w miłej atmosferze! Zwolnijcie na chwilę i oderwijcie się od "szarej codzienności".
Chłopakom "z branży" życzę przede wszystkim poczucia komfortu przy wielkanocnym stole i jak najmniejszej ilości pytań od rodziców, babć, wujków i ciotek o narzeczoną i przewidywany termin ślubu. Zbliżające się święta mają charakter bardzo tradycyjny, lecz ja życzę jak najmniejszej liczby konserwatywnych wywodów ze strony bliskich.

P.S.: A propos stereotypów i Wielkanocy - znalazłem ostatnio zabawną grafikę na necie :).

sobota, 31 marca 2012

Internetowa wymiana uprzejmości

Frustracja, nienawiść i hipokryzja już na dobre zagościły na forach internetowych. Wystarczy spojrzeć pod jakikolwiek artykuł w internecie żeby dostrzec to zjawisko (sam wielokrotnie blokowałem treść niektórych komentarzy, ponieważ mogła być dla kogoś obraźliwa). Coraz częściej "internetowa żółć" wypływa z wypowiedzi nie tylko anonimowych, ale też tych podpisanych imieniem i nazwiskiem.

Przeglądając Facebooka, przypomina mi się cytat Stanisława Lema: "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tyle idiotów". W dzisiejszym wpisie "fejsowa" nienawiść i hipokryzja w roli głównej.

środa, 28 marca 2012

Nieoceniona koleżanka geja


Dzisiaj kolejna (tym razem chyba jednak udana) romantyczna historia z cyklu "jak poznać kogoś bez udziału fellow". Coraz bardziej postępująca akceptacja w polskim społeczeństwie pozwala na poznanie interesujących osób nie tylko za pośrednictwem internetu.

Mój znajomy będąc ostatnio w pubie zobaczył interesującego chłopaka. Spodobał mu się wizualnie. Ich wzrok spotkał się kilka razy. Obiekt zainteresowania siedział przy stoliku obok z jakąś dziewczyną (jak się później okazało koleżanką).

sobota, 24 marca 2012

Miało być pięknie, wyszło jak zwykle

W walentynki umówiłem się ze znajomymi na kawę. Kawa zamieniła się w lampkę wina, a lampka w butelkę. Będąc w nieco weselszych nastrojach postanowiliśmy się udać na jakąś imprezę. Ostatecznie wylądowaliśmy w klubie gejowskim.

Było całkiem sporo ludzi, a mimo to moją uwagę przyciągał tylko jeden chłopak. Miał piękny uśmiech i taką "świeżość" w sobie, do tego świetnie tańczył. Mój kumpel od razu zauważył, że mi się spodobał. Sprowadził mnie jednak szybko na ziemię, uświadamiając mi, że mój "obiekt" chyba nie jest sam...

czwartek, 22 marca 2012

Wieczny zawód

Kilka postów niżej, a co za tym idzie kilka miesięcy wcześniej napisałem, że już nie założę konta na portalu randkowym. Oczywiście bardzo szybko się złamałem i konto jest znowu aktywne. Nowe miasto, brak wystarczającej ilości znajomych, itd., itp. Profil jest, zdjęcia są i błyskotliwy opis. Singlem jak byłem, tak jestem.

Trochę kiepsko, że rozpoczynam nową serię wpisów od malkontenctwa. Sam nie lubię jak geje narzekają na tzw. "środowisko", na portale, na kluby, etc. Mimo wszystko chciałbym się podzielić pewnymi spostrzeżeniami.

piątek, 16 marca 2012

Wielki powrót

Tak dawno mnie tu nie było. Tyle rzeczy natomiast się stało tak istotnych. Nie skomentowałem wyniku wyborów z przełomowym dla nas - gejów wynikiem, nie złożyłem noworocznych życzeń, a i o świętach zapomniałem. No i jeszcze ta ACTA, na którą mi - bloggerowi wypadało zareagować. W lutym minął rok od pierwszego wpisu. Szkoda, że o tym zapomniałem - zawsze to jakaś okazja do świętowania.

Zmiana miejsca zamieszkania, studia, wczucie się w klimat nowego miasta pochłonęło mnie do tego stopnia, że nie miałem czasu skrobnąć notatki. Chociaż nie. Czas pewnie by się na to znalazł! Chyba po prostu opuściła mnie gdzieś po drodze wena twórcza. Mimo, że przez tak długi czas niepisania doszedłem do nowych wniosków i poczyniłem sporo obserwacji. Olałem totalnie ten blog, a on nadal żyje. Jestem pozytywnie zaskoczony licznikiem odwiedzin i zawsze pełną (choć tak rzadko przeze mnie sprawdzaną) skrzynką mailową.