niedziela, 13 lutego 2011

Gejowska fantazja... Czy jest taka oczywista?

Gejowskie portale zalewa ostatnio pewna reklama... Broadwayowski  dizajn, zestawienie różu z czernią przywodzące na myśl emo-kulturę i ten slogan ("Ten film jest jak gejowska fantazja"), a zresztą zobaczcie sami:


Moja gejowska fantazja jest chyba nieco ograniczona, bo jak dla mnie to jest raczej koszmarek. Żeby było od początku jasne - nie żywię nienawiści, ani nawet niechęci do osób reprezentujących i uwielbiających broadwayowski styl... I stanowczo się sprzeciwiam dyskredytowaniu osób zniewieściałych (nie używam tego pejoratywnie), czy lubujących się w różu. Jednak reklama pojawiająca się na portalach trochę mnie zaniepokoiła i już wyjaśniam dlaczego.

Będąc ostatnio na imprezie z moimi znajomymi wywiązała się między nami pewna dyskusja. Moja koleżanka (którą mimo tego, co za chwilę napiszę bardzo szanuję) stwierdziła, że nie akceptuje homoseksualizmu i że gdyby mogła to sama pomagałaby to leczyć. Zapewne osoby, które to czytają się oburzyły... Ja nie! Każdy ma prawo do swoich poglądów, tym bardziej. Zwłaszcza, że poparła je tym, że toleruje homoseksualizm, ale go nie akceptuje. Mądre podejście - oby wszyscy ludzie na świecie mieli co najmniej takie! Ponieważ lubię ciekawe dyskusje zapytałem ją czy nie uważa, że powszechna akceptacja (a może nawet tolerancja) byłaby korzystna dla osób heteroseksualnych? Przytoczyłem jej przykład mężczyzn, którzy wiedząc, że są gejami zawierają związek małżeński pod wpływem otoczenia. Zapytałem: Dorotko, co jeśli Twój mąż w przyszłości okaże się gejem? Pytanie to, nie jest swoją drogą bezzasadne. Niech każdy sobie odpowie ilu żonatych gejów (ups, przepraszam bi) zna osobiście lub poznał na czacie, serwisie randkowym etc. Moja koleżanka nieświadoma, że taki problem istnieje z pełnym przekonaniem w głosie odrzekła: Ja na pewno na takiego nie trafię to widać!

Otóż moi drodzy - nie widać i chyba wszyscy tutaj o tym wiemy, że nie widać. Osobiście znam masę osób heteroseksualnych zachowujących się jak... no właśnie jak kto? Czy rzeczywiście możemy określić, po tym, jak mężczyzna się zachowuje jego orientację? Co mi tam pożyję chwilę w naiwności i zlekceważę stereotypy - UWAŻAM, ŻE NIE! 
Ale zaraz... Zacząłem od reklamy musicalu... Czy tak wygląda wasza gejowska fantazja? I czy ta reklama nie pobudza raczej fantazji nieuświadomionych koleżanek i kolegów wierzących, że geja poznasz gołym okiem? Pytanie pozostawiam bez odpowiedzi... 




P.S.: I jeszcze raz podkreślam na koniec, że do stereotypowych gejów (z ciężkim sercem używam tego frazemu) bardzo lubię! 

2 komentarze:

  1. a może najlepiej było zapytać koleżankę czy Ciebie tez nie akceptuje??:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Denerwowałbym się na Ciebie, że pozwoliłeś na taki komentarz wobec siebie, gdybym ja też nie zachowywał się tak samo w podobnych sytuacjach. Tak, fajnie byłoby wtedy wykorzystać sytuację do ujawnienia się. Ale na to trzeba gotowości, odwagi, odpowiedniej osoby czy wyczucia chwili. Doskonale rozumiem, gdy wszystkiego tego brak.

    OdpowiedzUsuń