piątek, 15 kwietnia 2011

Model rodziny 2 + pies

Na całym świecie trwa burzliwa dyskusja dotycząca adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Warto wiedzieć, że wiele krajów dopuszcza taką możliwość. W miejscach, gdzie takiej opcji nie ma słyszy się o wynajmowanych surogatkach czy umowach ze znajomymi kobietami. W Polsce prawnie adopcja dzieci jest zabroniona, natomiast projekty legalizacji nie cieszą się popularnością wśród społeczeństwa.

Znam pary homoseksualne, które tworzą normalne rodziny. Wspólne mieszkanie, samochód na kredyt, domek letniskowy oraz oczywiście, a może przede wszystkim wielkie, spajające uczucie. Większość definicji "rodziny" wiąże się jednak z możliwością lub posiadaniem potomstwa. Okazuje się, że przy braku tej możliwości geje rekompensują sobie brak możliwości posiadania dzieci zakupem... psa.




Odwiedziłem ostatnio znajomą parę. Dawno się nie widzieliśmy, więc miałem nadzieję, że dowiem się co u nich słychać itd. Okazało się, że przez 90% czasu wysłuchiwałem o chorobach, prawidłowym rozwoju, urodzie i "inteligencji" Suni, którą moi koledzy sobie zakupili. Wysłuchując tych pochwał dotyczących tego genialnego zwierzęcia stanęły mi przed oczami młode matki chwalące zalety swoich dzieci oraz zwierzające się z ich zdrowotnych problemów.


Jesteśmy gejami, a to niestety uniemożliwia wydanie w sposób naturalny na świat potomka, który pojawiłby się w wyniku miłości dwóch mężczyzn. Wydaje mi się, że niektórzy z nas mimo wszystko odczuwają instynkt tacierzyński, który bywa, że przelewamy na zwierzęta. A może to chęć bycia "normalnym"? Zdarza się, że niektóre pary wstawiają wspólne zdjęcie z psem na portale społecznościowe, które do złudzenia przypominają rodzinne zdjęcia z albumu.

Cóż wspólne obowiązki zwykle jednoczą. Być może pies jest pomocny w spoiwie związku. Zastanawiam się tylko jak wygląda ewentualne przyznanie "praw właścicielskich" w razie ewentualnego rozstania ;).


3 komentarze:

  1. Aha, no i właśnie takie przegięte parki, a'la paris hilton, na spacerku z wypielęgnowanym psiuńciem, wzmagają w społeczeństwie homofobiczne odczucia.

    OdpowiedzUsuń
  2. mam spaniela, ale Paco to dla mnie pies a nie substytut dziecka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. "instynkt tacierzyński..."

    Cholera mnie bierze, gdy słyszę taką niekompetencję językową!
    Nie znacie słowa "ojcowski", zapomnieliście je? Urlopy są "ojcowskie" (nie słuchajcie niedouczonych dziennikarzy) i uczucia są "ojcowskie", podobnie jak urlopy są "macierzyńskie".
    Matka - mać i ojciec to nieco innego niż mama i tata; nie ma przecież urlopów "mamowskich", tylko właśnie macierzyńskie - od staropolskiej maci, czyli matki).

    Zamiast psa można też w związku mieć kota. Zwierzę rzeczywiście spaja związek, o ile chcieli je oboje partnerzy.

    Po rozstaniu nie zawsze partnerzy chcą zwierzęcia, bo wchodzą w grę np. kwestie mieszkaniowe po wyprowadzeniu się partnera.
    Mój partner, gdy się wyprowadził, to nie był zainteresowany zabraniem kota (zresztą i tak bym mu go nie dał), a gdy się upomniałem o "alimenty" na karmę dla kota (zrobiłem to trochę dla żartu, a trochę dla sprawdzenia co mi odpowie i na ile jest odpowiedzialny), to mnie lekko wyśmiał.
    Przynajmniej pozostał mi kot...

    OdpowiedzUsuń